Komentarze: 3
17 ochroniarzy na koncercie Dody!
Agencja My Photo
Doda to prawdziwa królowa polskiej sceny – a raczej kaprysów, jakie należy spełnić, żeby w ogóle się na niej pojawiła.
Nieraz pisaliśmy już o tym, jakie wymogi stawia Rabczewska organizatorom swoich koncertów (zobacz: Kaprysy Dody). Jednak podawanie psom do picia wody mineralnej to jeszcze nic w porównaniu z tym, co działo się ostatnio na jej koncercie w Łodzi.
Doda wyszła na scenę w towarzystwie 17 (słownie: siedemnastu!) ochroniarzy. Stali na scenie wokół niej, a także na balkonach, prowadzących wzdłuż całej trasy do garderoby. Każdy, kto próbował się do niej zbliżyć, zaraz był odsuwany na bok.
Zdobycie autografu Rabczewskiej graniczyło z cudem. Zapowiadane początkowo spotkanie z fanami sprowadziło się do oglądania "królowej" zza szyby sali dla "VIP-ów", w której siedziała ze swoimi znajomymi.
Najpierw czekaliśmy kilkanaście minut pod drzwiami prowadzącymi do garderoby – mówi Expressowi Łódzkiemu wielbicielka Rabczewskiej. Przez dłuższy czas nikt nie był nam w stanie powiedzieć, czy Doda do nas wyjdzie, czy też nie. W końcu kazano nam wejść na górę, bo tam podobno poszła. Rzeczywiście była. Tyle że w sali dla VIP-ów, do której dostęp miała tylko ściśle wyselekcjonowana grupa osób. My, na osłodę, mogliśmy ją tylko pooglądać przez szybę, jak sobie siedzi w tej sali i rozmawia ze znajomymi. A tyle się naczytałem, że Doda tak lubi kontakt ze swoimi fanami.
Doda chyba lubi taki "przepych". Dzięki temu sama wytwarza wokół siebie gwiazdorską aurę. Trzeba tylko odróżnić gwiazdorstwo od zwykłej wiochy:
Agencja My Photo
Agencja My Photo
Pocałowałbyś te usta?
To zdjęcia zrobione przez naszych czytelników podczas koncertu Dody pod częstochowskim M1. Świadkowie wspominają, że było całkiem zabawnie. Rabczewska krzyczała do swoich fanów między innymi:
Wy tam na końcu! Nie stójcie tak i nie grzebcie sobie w dupie, tylko ruszyć się proszę!
Jeżeli będziecie mieli okazję zrobić jakieś zdjęcia Dorotce, wyślijcie je nam na donosy@pudelek.pl. Na pewno opublikujemy.
Pytanie do wszystkich naszych czytelników (a może i czytelniczek?) - pocałowalibyście te usta?
PUDELEK EXCLUSIVE
PUDELEK EXCLUSIVE
PUDELEK EXCLUSIVE
PUDELEK EXCLUSIVE
PUDELEK EXCLUSIVE
PUDELEK EXCLUSIVE
PUDELEK EXCLUSIVE
PUDELEK EXCLUSIVE
PUDELEK EXCLUSIVE
PUDELEK EXCLUSIVE
"Myślę, że radzenie sobie z własnym życiem - studiowanie wszystkich jego aspektów, a nade wszystko rozwiązywanie problemów na odpowiednim poziomie świadomości - inspiruje mnie do pisania tekstów. W rzeczywistości zbieram moje poglądy i pomysły oraz próbuję wyrażać słowami, jak je widzę" Rakim - jeden z najbardziej kultowych autorów tekstów.
Rap jest melorecytacją, uliczną poezją portowych miast Stanów Zjednoczonych. Muzyka, w rytmie której skandowane są słowa, jest wariacją artystów na temat znanych standardów jazzowych czy bluesowych odtwarzanych na starych, winylowych płytach cofanych i powtarzanych, granych od końca... To muzyka "czarnych" przedmieść i murzyńskich gett - tam powstała i o tamtejszych problemach mówi. Główne tematy wciąż powtarzające się w tekstach raperskich artystów to sex, narkotyki i wszechobecna w życiu prawie każdego Afroamerykanina przemoc lub wszystkie te tematy zmiksowane w jedną wielką balangę. Oto definicja żywcem wyjęta z jednej ze stron WWW (w tłumaczeniu autora): Rap: 1. (slang) rozmawiać poważnie i szczerze z jedną lub wieloma osobami 2. (slang) rozmowa, szczera i poważna "nawijanka" 3. rodzaj muzyki, w której rymowane wersy są śpiewane - recytowane rytmicznym i monotonnym głosem... Według tej definicji, dla wykonawców i słuchaczy tego rodzaju muzyki najważniejszym przekazem jest treść - szczera i poważna. Świat jednak podbiły nie słowa raperskich przebojów, a rytm, do którego są wypowiadane. Biali raperzy to rzadkość - a biali raperzy, którzy zrobili karierę, to już fantastyka! Chlubny wyjątek stanowią Beasty Boys oraz nasza, rodzima produkcja, czyli Leroy i w nieco mniejszym stopniu Yaro. Poza rytmem rap kojarzy się, przede wszystkim, z ostrym często wulgarnym, niecenzuralnym słownictwem i brutalną treścią. W USA rap i hip-hop to nie tylko zabawa, ale także ruch społeczny walczący o prawa czarnej mniejszości, o oczyszczenie czarnych dzielnic z przemocy, o prawa czarnych kobiet itd. Sami artyści, za przykład można podać wokalistki z Salt And Peper (przede wszystkim walka z AIDS i wspieranie ruchów feministycznych), często angażują się w akcje bardziej jednak społeczne, niż politycznie. Rap, a w zasadzie hip-hop, to również moda, sposób wyrażania się, ubierania, gestykulacji oraz tańca i - oczywiście - graffiti. Z GETTA DO NETU Czy to długa droga? Na początku była tylko ulica. Przy lokalnych sklepach do wtóru wielkiego tranzystorowego radia lub starego gramofonu wokaliści wyśpiewywali uliczne historie o niedoli lub radości czarnego ludu. Początkowo "czarni bracia" lub - jak sami do siebie niezbyt uprzejmie mówią (rap ma jednak niewiele do czynienia z europejską kulturą) "czarnuchy" - śpiewali i wykonywali ekwilibrystyczne brake dance'owe figury wyłącznie dla siebie. Stopniowo - na początku w nielegalnych rozgłośniach tzw. Black Liberation Radio - walczących z białą dominacją, rap zaczął gościć w eterze. Dzięki czarnym DJ-om, spośród których należy wymienić Grandmaster Flash, Cool Clerk, rap wypłynął na szersze wody w pewnej chwili opanowując cały świat. Triumfy w tym okresie świętowały takie zespoły, jak Run DMC i Public Enemy. Z radia czy MTV do Internetu droga była już bliska, tym bardziej że nic nie jest w stanie tak szybko przenieść słów, jak Internet. W Sieci doskonałą kryjówkę znalazły niecenzuralne teksty, których nigdy nie usłyszałbyś w telewizji czy radiu. Linki prywatnych stron, do których kierują wszystkie hip-hopowe i raperskie serwisy, zaprowadzą nas w zupełnie inny świat. Takie strony, jak rap.org czy Hip-hop Site - poza aktualnymi notowaniami list przebojów - zawierają ogromną ilość raperskich tekstów, poczynając od kultowych autorów - takich jak Rakim, a skończywszy na Coolio. Oczywiście, większość witryn dysponuje również linkami do stron fanklubów czy takich ciekawostek, jak... nieoficjalny słownik wyrażeń raperskich. Cyberprzestrzeń dostarcza zarówno wiele zdjęć najsłynniejszych wykonawców, jak również samych fragmentów muzyki (tutaj zdarzają się problemy techniczne). Dzięki Sieci możemy połączyć się z najsłynniejszymi firmami płytowymi, wydającymi raperskie albumy, z także odwiedzić strony niektórych artystów - niestety, ciągle nie jest ich zbyt wiele. Wiele internetowych magazynów muzycznych oferuje ciekawe wywiady i artykuły dotyczące rapu. Przytoczę jubileuszowe wydanie biuletynu Gavin, poświęcone w całości muzyce rap i jej wykonawcom. W moich podróżach po raperskich stronach uderzyła mnie przede wszystkim wszechobecna przemoc - morderstwa, gwałty - nawet wśród wykonawców (Tupac Amaru Shakur - 2 Pac zastrzelony w październiku - i Notorius B.I.G., na którym nieco później dokonano egzekucji - nie miał żadnych szans - z nogą w gipsie - aby wydostać się z samochodu, nie mówiąc o uniknięciu śmierci). NADSZEDŁ CZAS NA GANGSTA RAP "Statystki mówią, że co 21 czarny Amerykanin ginie zastrzelony na ulicy". Dlaczego? Nie wiem, a wielu socjologów również próbuje na to pytanie odpowiedzieć. Pewne jest tylko jedno, na czarnych ulicach kwitnie przemoc i przestępstwa i to w znacznie większym stopniu niż w dzielnicach zamieszkanych przez białych. Oczywiście, po części, jest to wynikiem ciągle obecnego w Stanach Zjednoczonych rasizmu i nietolerancji rasowej, ale także fascynacji wszystkim, co leży poza prawem. Gangstas - wykonawcy tego nowego nurtu w muzyce rap - obecnie chyba najbardziej kojarzą się zwykłym ludziom z rapem. Ice-T i Body Count (w wolnym tłumaczeniu Rachunek Trupów) to jeden z najpopularniejszych raperów, koncertujących również i w Polsce. O czym śpiewa - przede wszystkim o zabijaniu - "rozwalaniu" czarnych braci lub czarnuchów na ulicach... przez nich samych - jakież to urocze. Obecnie cały świat walczy z przemocą, a tu jak zwykle niespodzianka - triumfy świętuje muzyka, która tę przemoc hołubi. Na raperskich wykonawców i tematykę ich twórczości jednak chyba nie ma rady. Rap to muzyka czarnych ulic - a na czarnych ulicach rządzą gangi i ołów. "W drodze po mleko rozwalam jednego czarnucha, a kiedy indziej inny czarnuch w drodze po chleb rozwali mnie i co z tego?" - moje słowa mogłyby równie dobrze pochodzić z tekstu jednego z Gangstas. W efekcie takich uwarunkowań społecznych i amerykańskiej rzeczywistości powstała muzyka Gangsta Rap. A ciągłe rozmowy o przemocy chyba jeszcze bardziej ją podsycają. Amerykański senat (informacja z biuletynu Gavin) pod koniec ubiegłego roku rozpatrywał wpływ brutalnych i kryminalnych tekstów rapu na wzrost przestępczości w Ameryce. Muzyka, która ma bawić, relaksować - stanowi powód wybuchających codziennie na ulicach strzelanin czarnych? :-) Czyżby ktoś brał to wszystko za bardzo do siebie? A teraz coś z naszego podwórka! Czy mamy czarnych ganstas? Nie - mamy białych, i to w najgorszym "murzyńskim" wydaniu! Nie mówię tu o wykonawcach, bo tych należałoby raczej zaliczyć do bardziej, że tak powiem, uduchowionych. Niestety, amerykanizacja naszego narodu najszybciej dociera do tych warstw społecznych, które cenią sobie tylko jedną z wolności, jakimi mogą poszczycić się Stany Zjednoczone - wolnością wyboru kogo by akurat dziś "rozwalić" albo okraść! Przecież nasi rodzimi dresiarze są żywcem wyjęci z teledysków lub filmów o murzyńskich gangach. Adidasy, dresy - a nadto mnóstwo hip-tombaku lub złota pochodzenia azjatyckiego oraz szałowe bryki z doskonale głośnym stereo. Wszystko jak z teledysków! Ale ta discopolowa muzyka stanowi klasyczny przypadek "selektywności w okradaniu innych kultur" - i to w najgorszym wydaniu! SCHODY W SIECI Przez wiele nocy, zapisując się do różnych grup dyskusyjnych, próbowałem nawiązać kontakt z zapalonymi raperami. Niestety, osobnicy ci, wbrew wszelkim przypuszczeniom, nie są zbyt wygadani - albo wybierałem złą porę, nie bacząc na różnicę czasu! Zagadka pozostała na razie nie rozwiązana. Chciałem poznać kilka wyrażeń z języka używanego przez raperskich poetów. Nie da się ukryć, że wiele z tych określeń jest żywcem przenoszonych na nasz rodzimy grunt zarówno w słowach piosenek, jak i w mowie potocznej. Pozostaje pytanie - jak wiele z tego, co w obcym języku mówimy, rozumiemy...? Niestety, link do nieoficjalnego słownika wyrażeń raperskich nie zadziałał - ale tak czy inaczej może bardziej wytrwałym powiedzie się - powodzenia. Ok. Chcesz się więcej dowiedzieć, możesz mieć różne trudności - chcesz coś kupić, na pewno uda ci się znaleźć dostawcę! Prawie już na dobranoc zebrało mi się na szukanie miejsc, gdzie mógłbym kupić nieco rapersko-hip-hopowych strojów. Tutaj Sieć oferuje sporo możliwości. Jeśli dysponujesz kartą kredytową Master lub Ameican Express, możesz swobodnie nabywać stroje u jednego z najsłynniejszych zespołów rapowych na świecie. Poza informacjami o zespole, hitami, tekstami i niezbyt dopracowanymi linkami - Nughty By Nature oferują możliwość dokonania zakupów w swoim, firmowym sklepie. Zapraszam, bo dla fanów sklep ma mnóstwo rewelacji. Nawet jeśli muzyka znowu nie jest najważniejsza, to co? Przecież liczy się szpan! Modnym raperom radzę odwiedzić również strony WU- Gear - mnóstwo hip-hopowych strojów począwszy od T-shirt-ów, skończywszy na dżinsach! Ale dość o ubiorach, przecież najważniejsze są teksty, a tych w cyberprzestrzeni znajdziemy niemało! Jednak do tej pory wszystkie poszukiwania obracały się wokół zagranicy, a co u nas? GDZIE DIABEŁ MÓWI DOBRANOC! I na tym należałoby zakończyć przegląd polskich stron raperskich czy hip-hopowych. Niewiele tu tego, ale na szczęście bez problemu możemy trafić na witryny, poświęcone naszemu najsławniejszemu raperowi, czyli Liroyowi we własnej osobie. Informacji nie za wiele, ale znajdziemy to co w rapie najważniejsze - teksty. Można się spierać czy są dobre, czy złe - myślę jednak, że jego popularność sama o tym świadczy. Ale jedna dygresja! Teksty są bardzo polskie i amerykańskie (przynajmniej w założeniach i kopiowaniu niecenzuralnych określeń - ale może tak być musi). Uważam, że nadszedł czas, by to, o czym ten koleś śpiewa, wziąć na poważnie i wreszcie coś z tym zrobić! Strony poświęcone Liroyowi są niezłe i warte odwiedzin. Oferują nie tylko teksty, krótkie informacje, dotyczące samego artysty, ale również ciekawe linki i oczywiście opinie.Artysta kontynuuje najbardziej chlubną z raperskich tradycji, choć w nieco ekstrawagancki sposób, czyli wartość słowa. Mam nadzieję, że teksty raperskie wkrótce "zeuropeizują" się, przynajmniej pod względem kultury słowa. I chociaż to w pewnym stopniu może się kłócić z ideą rapu, ale na pewno pozwoli nam zachować cząstkę naszej własnej osobowości i kultury! Jeśli mamy podkradać coś innym cywilizacjom europejskim, amerykańskim czy nawet azjatyckim - przynajmniej wybierajmy z nich to, co najlepsze! Raperskie strony WWW Heroglyphics.com - niejasne trudności software'owe - jedna ze stron polecanych przez Nughty By Nature Hiphopsite.com - jedna z najlepszych stron rapersko - hip-hopowych, do której udało mi się dotrzeć- mnóstwo informacji i linków - serdecznie polecam http://www.rap.org - teksty, wywiady, linki i jeszcze raz teksty- warto odwiedzić! http://www.gavin.com.- biuletyn społeczno-muzyczny- rap i nie tylko http://www.naughtybynature.com - oficjalna strona zespołu http://naughtybynaturegear.com- sklep z precjozami hip-hop http://www.Xbam.com - nieoficjalny słownik rapu http://wu-wear.com - sklep z hip-hopowymi strojami http://home.ica.net/~rafcio/liroy/ - Liroy |
Coś na temat Ewy Farny
Ewa Farna urodziła się w 1993 roku po czeskiej stronie rzeki Olzy, jej rodzice są polskiego pochodzenia i pomimo, że Ewa jest dwujęzyczna, zdecydowanie lepiej czuje się mówiąc właśnie po polsku, a ściślej - gwarą śląską. Dziewczyna mieszka w małej wiosce koło Trzyńca, hutniczego czeskiego miasteczka i tam chodzi także do szkoły.
Od wczesnych lat przedszkolnych lubiła śpiewać, udzielała się na szkolnych imprezach i konkursach piosenek, a jednocześnie systematycznie, przez ponad 5 lat, uczyła się gry na fortepianie. Poza muzyką wielką namiętnością Ewy jest sport. Jest zawodniczką narciarskiego klubu sportowego SKI Beskyd, regularnie trenuje i bierze udział w zawodach narciarskich w slalomie i zjeździe.
Pierwszy większy sukces na polu muzyki odniosła mając 11 lat, kiedy wygrała konkurs piosenki na Morawach. Krótko potem zdobyła pierwsze miejsce na Europejskim Festiwalu Młodzieży w Sosnowcu i na Konkursie Piosenki Dziecięcej w Hawierzowie (Morawy), gdzie przewodniczącym jury był Leszek Wronka (znany w Czechach polski producent i autor piosenek m.in. Karela Gotta i Heleny Vondraczkowej), który rodzicom Ewy - niemal natychmiast po usłyszeniu wokalnych możliwości młodej artystki - zaproponował współpracę. Wspólnie rozpoczęli żmudną pracę przygotowywania pierwszych utworów demo, które Wronka przekazał czeskiemu oddziałowi Universal Music Group.
W tym czasie w Polsce Ewa wzięła udział w programie "Szansa na sukces" z piosenkami Jacka Cygana, gdzie brawurowo wykonała utwór "Za młodzi, za starzy" i - jako najmłodsza uczestniczka odcinka - zajęła w nim pierwsze miejsce! Przy okazji zaśpiewała tę piękną piosenkę w duecie z Ryszardem Rynkowskim, rzucając na kolana polską publiczność programu TVP2 i widzów zgromadzonych w studio, w tym Piotra Rubika i Jacka Cygana.
Latem 2006 pierwszy singel i klip z debiutanckiej czeskiej płyty Ewy wspiął się na szczyty list przebojów w czeskich radiach i telewizjach. W listopadzie zaś miał swoją premierę cały album Ewy i w krótkim czasie podbił czołowe miejsca we wszelkich rankingach sprzedaży w Czechach. Ciekawostką dla polskich fanów Ewy może być fakt, że jednym z utworów na tym krążku jest cover piosenki, którą w oryginale wykonywała Doda, i której Ewa jest wierną fanką. Ewa zaczyna występować w różnych programach telewizyjnych i radiowych, magazyny młodzieżowe zapraszają ją na sesje zdjęciowe, czym zdobywa sobie - nieco zaskoczona rozmachem i tempem zdobywania popularności - tysiące nowych fanów. Debiutancka płyta sprzedaje się w ogromnym nakładzie ponad 25 tys. nośników i przynosi Ewie wiele prestiżowych nagród, m.in.:
Pierwsza płyta „Měls mě vůbec rád” została wydana 6 listopada 2006 przez Universal MusicSingle: „Měls mě vůbec rád”, „Zapadlej krám”
Druga płyta „Ticho” ukazała się 1 października 2007, również wydana przez Universal MusicSingiel: „Ticho”, „La la laj”
Pierwsza polska płyta „Sam na sam” została wydana 9 listopada 2007 przez Universal Music Poland
Singiel: „Tam gdzie nie ma dróg”
Ofiara efektu jo-jo!
R.N./FORUM
Zwyciężczyni szóstej edycji Tańca z gwiazdami, w czasie tygodni intensywnych treningów zupełnie zmieniła figurę. Kiedy odbierała Kryształową Kulę, nie przypominała "zwalistej, słowiańskiej blondyny" z wypowiedzi Jacykowa.
Jeszcze po finale starała się utrzymać osiągnięty morderczymi treningami efekt. Pilnowała, żeby nie jeść za dużo, unikała węglowodanów i tłuszczów, czasem zdarzało jej się też wpaść na siłownię.
Podobno udało jej się zrzucić aż 10 kilo. Niestety krótki pobyt w Stanach Zjednoczonych wystarczył, żeby aktorkę dopadł efekt jo-jo:
Zajadała się tam ciężką amerykańska kuchnią i to wystarczyło. Wysiłek jaki włożyła w uzyskanie perfekcyjnych kształtów obrócił się wniwecz - pisze Życie na gorąco. Dziś nie da się ukryć, że znowu się zaokrągliła. Ale postanowiła zareagować w porę. Już planuje nową dietę.
Trzymamy kciuki. Życie na ciągłej diecie jest trudne. Niestety, jeżeli chce się być szczupłym po wielu latach utrzymywania dużej nadwagi, już nigdy nie można sobie pozwolić na zaniedbanie diety.